Nietypowa kampania promująca serial „Wednesday”

Nietypowa kampania promująca serial „Wednesday”

Na platformie Netflix rekordy popularności bije serial „Wednesday” opowiadający o córce słynnego małżeństwa Addamsów — Mortici i Gomeza, która za sprawą specyficznego charakteru nieustannie angażuje się w różne, trudne sytuacje. Warto też wspomnieć, że serial zadebiutował na Netfliksie 23 listopada i w ciągu pierwszy kilku dni był oglądany przez 341 milionów godzin, czyli niemal non stop. Seriale promowany jest na całym świecie, jednak najbardziej spektakularne forma pojawiła się w nowym Jorku. Tam bohaterem promującym serial jest słynna chodząca dłoń Thing (Rączka).

Wednesday uczy się w Akademii Nevermore i stara się kontrolować swoje nadprzyrodzone moce. Jednocześnie chce rozwiązać zagadkę morderstwa sprzed 25 lat, której częścią są jej rodzice. Serial bardzo spodobał się młodzieży na całym świecie, a postać Wednesday stała się kultowa.

W największych miasta świata cały czas prowadzone są specjalne kampanie marketingowe, zachęcające do obejrzenia serialu. Najciekawsza realizowana była w Nowym Jorku, gdyż tam do promocji wykorzystano nietypowego członka rodziny Addamsów, czyli żywą dłoń. Ukryte kamery obserwowały reakcje ludzi na chodzącą dłoń po ulicach nowego Jorku. Większość osób w pierwszej kolejności była przerażona, a później, uświadamiając sobie z kim mają do czynienia, wybuchała śmiechem. Powstały film promocyjny stał się internetowym viralem i obejrzało go już niemal 4 mln osób na całym świecie.

Kampania promocyjna serialu „Wednesday” odbyła się też w Polsce, ale w zupełnie innej formie. W jednym z bistro w centrum Warszawy stworzono klimat inspirowany charakterem głównej bohaterki, pojawiły się nagrobki, oschła obsługa oraz mroczne dodatki na stołach i oknach. Jasne i przytulne miejsce stało się nieprzyjemne i bardzo przypominające scenografię z nowego serialu Netflixa. Niektórzy klienci mieli też okazję osobiście spotkać się z  Rączką, a nawet samą Wednesday. Akcja szybko stała się tematem numer 1 w całej Warszawie, a chętnych na zobaczenie bistro à la Wednesday nie brakowało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.