Akcja w Leroy Merlin – etykiety informujące o ludobójstwie

Akcja w Leroy Merlin – etykiety informujące o ludobójstwie

Francuska sieć sklepów Leroy Merlin zmaga się z konsekwencjami swojej decyzji biznesowej o niewycofywaniu działalności z rynku rosyjskiego. Wiadomo, że 18% obrotów firmy generowanych jest właśnie w Rosji, co w 2020 r. kosztowało korporację 335 mln dol. kosztów podatkowych.

Postanowienie firmy spotkało się z ogromnym poirytowaniem klientów, oskarżających ich o finansowanie wojny w Ukrainie. Poza najbardziej popularnym nawoływaniem odwracania się od marki supermarketów budowlanych i nawoływaniem do bojkotu w sieci Polacy znaleźli również bardziej kreatywne sposoby na pokazanie swojego niezadowolenia z braku solidarności ze strony francuskiej korporacji.

Polscy klienci robiący ostatnio zakupy w popularnym supermarkecie budowlanym zaskoczeni zostali nowymi etykietami cenowymi. Na części z nich znajdowała się informacja, że „Leroy Merlin wspiera ludobójstwo”, a na innych, że „wspiera rosyjską inwazję na Ukrainę”. Były również etykiety mające na celu wzbudzenie u kupującego poczucie winy, a mianowicie „Kupując ten produkt finansujesz ludobójstwo w Ukrainie”. Etykietę cenową szczotki do zamiatania zmieniono natomiast na „zestaw do zamiatania poczucia winy”.  Wśród całej puli znalazły się także bardziej szokujące materiały jak „pojemnik na zwłoki” czy „do zabijania” w opisie młotków. Aktywista postanowił również zostawić w sklepie refleksyjną wiadomość napisaną markerem kredowym na lustrze ‘’Kupując w Leroy finansujesz ludobójstwo, spójrz na siebie’’.

Choć sam zainteresowany nigdy wprost nie potwierdził tej informacji wiadomo, że pomysłodawcą tej głośnej kampanii „Zrób to sam #LeroyMerlin” jest artysta, absolwent malarstwa na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, Bartek Kiełbowicz, prowadzący obecnie swoją pracownię rysunku. W ostatnim czasie wiele jego prac poświęconych jest sprawie Ukrainy. Aktywista przyznał w jednym z komentarzy, że jego inspiracją była podobna akcja przeprowadzona w Rosji, gdzie etykiety z cenami w sklepach były podmieniane na informujące Rosjan o prawdziwej rzeczywistości wojny w Ukrainie. Na swoim facebookowym profilu artysta umieścił link do wzorów etykiet produktów, tym samym zachęcając innych do ich drukowania i podmieniania w kolejnych sklepach francuskiej sieci.

Akcja spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem w sieci, tym samym zyskując szerszy rozgłos i zainteresowanie opinii publicznej. Znaczna grupa ludzi zadeklarowała chęć wybrania się do Leroy Merlin, i to właśnie nie koniecznie na zakupy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.