Kampania Warszawskiej Szkoły Reklamy

Kampania Warszawskiej Szkoły Reklamy

Aby reklama była skuteczna, musi wyróżniać się spośród setek innych, jakie konsumenci ogląda każdego dnia. Łatwo to osiągnąć, odwołując się do emocji odbiorców. Równie łatwo przesadzić, a wtedy kampania z wyrazistej zmienia się w niesmaczną. Powinni o tym dobrze wiedzieć specjaliści z Warszawskiej Szkoły Reklamy. Okazuje się jednak, że instytucja, która pretenduje do miana najlepszej szkoły branżowej w Polsce także popełnia błędy.

Chodzi o serię billboardów zachęcających do zostania słuchaczem Warszawskiej Szkoły Reklamy. Pojawiły się na nich hasła obalające znane powiedzenia: ciężka praca zawsze popłaca, pieniądze szczęścia nie dają, każda praca uszlachetnia, żadna praca nie hańbi oraz jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. W założeniu alternatywą dla nielubianego zajęcia miało być zapisanie się do szkoły i zdobycie nowego zawodu w branży reklamowej.

Kampania wywołała oburzenie opinii publicznej. Dyrektor WSR tłumaczył, że jej kontekst został źle zrozumiany oraz że chodziło jedynie o zwrócenie uwagi młodych ludzi na to, że jeśli wykonywana obecnie praca ich nie satysfakcjonuje, mogą ją zmienić. Mimo to trudno oprzeć się wrażeniu, że pewne zawody są stygmatyzowane. Znalazły się wśród nich takie profesje jak kasjerka, pomywacz, budowlaniec, roznosiciel ulotek, prostytutka i strażnik miejski. Zostały one potraktowane jako gorsze niż inne i w pewien sposób uwłaczające wykonującym je osobom. Co ciekawe, nie ma pośród nich przedstawiciela pracowników korporacji, którzy często skarżą się na wypalenie zawodowe i  kompletny brak sympatii dla swojej pracy.

Błędem, który może najwięcej kosztować uczelnię jest jednak wykorzystanie emblematów straży miejskiej. Rzecznik i komendant Straży Miejskiej m.st. Warszawy przyznają, że rozważane jest złożenie pozwu przeciwko Warszawskiej Szkole Reklamy. Kampania analizowana jest przez prawników. Jeśli stwierdzą oni, że istotnie jest to działanie na szkodę tej instytucji, podjęte zostaną odpowiednie kroki. Prezes zarządu WSR broni się, mówiąc, że ostateczna wersja plakatu ze strażnikiem miejskim, przygotowana przez wychowanków szkoły, nie została przedstawiona do akceptacji. Podjęta została decyzja o jego usunięciu, jednak szkoła nie wypiera się całej kampanii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.